Masyw Ślęży oddalony jest od Wrocławia o około 30km. Dzięki bliskości tak dużej aglomeracji miejskiej w każdy słoneczny weekend szczyt Śląskiego Olimpu oblegany jest przez tłumy turystów. Mogłoby się wydawać, że wszystkie ścieżki, szlaki, skałki, punkty widokowe są turystom doskonale znane a tymczasem Ślęża kryje jeszcze wiele tajemnic. Wystarczy zejść na chwilę z utartego szlaku na ścieżkę czy też nieoznakowaną drogę, by odkryć dawne poniemieckie szlaki, punkty widokowe, pieczary, zagrody dla bydła lub inne niespodzianki. Jednym z takich miejsc są Skały Władysława znajdujące się w odległości około 500m od "autostrady ślężańskiej" czyli czerwonego szlaku, prowadzące na szczyt, z Sobótki.
Jak tam trafić? Najłatwiej ruszyć czerwonym bądź żółtym szlakiem z Sobótki. Przy Rozdrożu pod Kamiennym Krzyżem ruszamy w lewo pnącą się lekko w górę drogą. Jest to fragment ścieżki dydaktycznej oznakowanej zieloną choinką ale znaki nie zawsze są dobrze widoczne. Po około 500m dochodzimy do Skał Władysława. Miejsce to są nazwę zawdzięcza Władysławowi II Wygnańcowi i jego rzekomej rozmowie, w tym miejscu, z palatynem Piotrem Włostowicem (Włostem). Na szczyt prowadzą kamienne schody będące pozostałością dawnego niemieckiego szlaku Eugenweg łączącego się z żółtym i czerwonym szlakiem w okolicach Husyckich Skał.
Ślężańskie Towarzystwo Górskie (niem. Zobtengebirgsverein, ZGV) rozpoczęło budowę tej trasy w 1905 r a ukończyło w 1909. Szlak nazwano Eugenweg by uczcić Eugena von Kulmiza z Górki, który w dużej mierze sfinansował to przedsięwzięcie. W tamtym okresie miejsce to oczywiście nie nosiło imienia Władysława II Wygnańca a zwało się Moltkefels i upamiętniało marszałka polowego Helmutha von Moltke, który do dziś uważany jest za twórcę nowoczesnej strategii wojskowej. Na jednej ze skał znajdował się pamiątkowy medalion.
Do dziś pozostało tylko puste miejsce na skale po tablicy upamiętniającej feldmarszałka. Skały Władysława zyskały jednak inną płaskorzeźbę, którą możemy podziwiać do dziś. Z inicjatywy ks. Rogowskiego, wrocławskiego teologa i pasjonata gór (Autora między innymi Mistyki Gór) na skałach umieszczono ceramiczną płaskorzeźbę przedstawiającą głowę Jezusa w cierniowej koronie. Zastanawiające jest to, że niektóre źródła podają, iż jest to Chrystus Pantokrator (w ikonografii przedstawienie Jezusa Chrystusa jako władcy i sędziego Wszechświata) przedstawiany w pozycji siedzącej na tronie bądź stojącej z Pismem Świętym w lewej dłoni i uniesioną, w geście błogosławieństwa, prawą dłonią. Skąd więc Pantokrator przy przedstawieniu tylko oblicza Jezusa?
Widok ze szczytu skałek jest dziś bardzo ograniczony przez rosnące drzewa. Przy dobrej pogodzie można jednak dojrzeć choćby Księginice Małe. Powyżej skał znajduje się źródło św. Anny a kamienny schodki prowadzą w górę by połączyć się z głównymi ślężańskimi szlakami.
U podnóża skał, poniżej drogi znajduje się jeszcze jedna atrakcja - Pieczara Władysława. Ponoć można do niej dojść "schodami przy kamiennej podmurówce". Szczerze przyznam, że nie udało nam się zlokalizować pieczary... Znaleźliśmy kilka wnęk w skałach ale jak dla nas były za płytkie by zwać je pieczarą;) Dodatkowo najmłodszy uczestnik wycieczki obudził się i chciał maszerować dalej:) Cóż, na pewno jeszcze tam zawitamy i zlokalizujemy to miejsce;) Jeśli ktoś ma zdjęcie Pieczary Władysława proszę o podesłanie na adres Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
I jeszcze jedna prośba dla znawców ślężańskich tajemnic. W internecie można znaleźć taką rycinę przedstawiającą punkt widokowy na Eugenweg. Czy jest to właśnie szczyt obecnych Skał Władysława? Niestety nie mam zdjęć szczytowych partii skałek i nie mogę porównać.
Ten zakątek oddalony jest od najpopularniejszych szlaków na szczyt Ślęży o jakieś 500m a można się tu poczuć jak prawdziwy odkrywca. Nawet w wakacyjny pogodny weekend możemy być w tym miejscu sami. Warto Skały Władysława odwiedzić by "dotknąć" historii, przespacerować się zapomnianym szlakiem, który z takim trudem zbudowano i zobaczyć jedne z najokazalszych ślężańskich wychodni skalnych. Poza tym jest to piękny, alternatywny sposób dotarcia na szczyt Ślęży.
Łukasz Rogala