Raportuj komentarz

Sama siebie nazywam włóczęgą. Włóczykij (włóczykija?) też ładnie - Włóczykij z jego nienawiścią do wszelkich zakazów ("Teren prywatny wstęp wzbroniony") jest postacią szczególnie mi bliską. "Górołazka" zawęża pojęcie do gór, a przecież włóczymy się nie tylko po górach. "Wędrownica" trochę patetyczne. Faktycznie, nigdy nie używam słowa "turystka", bo trąci gnuśnym wożeniem d... samochodem i obżeraniem się lodami na deptaku, tudzież kojarzy mi się z białymi adidasami. W sumie uważam je za trochę obraźliwe. Jednak jest nas - staromodnych włóczęgów z plecakami - coraz mniej.