Raportuj komentarz

Bardzo ciekawy temat. Zastanawiając się nad całą sprawą, tym co niestety jako pierwsze mi na myśl przyszło to to, że czego byśmy tutaj nie nawypisywali ostatecznie nie od nas zależy jak zwani będziemy. Jesteśmy po prostu grupą na wymarciu ;)
Jeśli faktycznie wędrowiec czy włóczęga brzmi staroświecko (choć w żadnym razie głupio), to chciałbym zaproponować zasłyszane od kolegi niedawno całkiem na czasie określenie - "leśny przypał" Potraktować należy tę propozycje z przymrużeniem oka, ale w gruncie rzeczy wyraża zarówno otoczenie, w którym delikwent się porusza, oraz co ważne - zawiera tę drobną nutkę ironii. Warto jednak zauważyć, że gdy nazwa używana byłaby przez samych określanych, nabiera on zarówno pozytywny odcień, jak i wskazuje na odmienność osoby wędrującej, zatem charakteryzuje nas w moim odczuciu perfekcyjnie!