Raportuj komentarz

"otóż za turystę uważamy osobę znajdującą się dobrowolnie czasowo poza miejscem stałego pobytu i środowiskami które związane są z codziennym rytmem życia. Wydaje mi się że z tą definicją zgadzmy się wszyscy."

Niezupełnie zgadzam się z tą definicją - wyjeżdżać można w różnym celu: na delegację, do sanatorium. Turystyka jest połączona z poznawaniem uroków świata (przyrody,architektury). Co do samego turysty, istnieje określenie "prawdziwy turysta". Co znaczy, że istnieją też "nieprawdziwi" turyści, jak kuracjusze (których chyba w ogóle nie da się zaliczyć do turystów nawet w szerokim znaczeniu) czy wycieczkowicze - którzy jadą bardziej na wycieczkę, niż wędrować po górach. Często nie jest to połączone z ciekawością świata, a wycieczkowicz ma zapewnione maksimum wygód, najlepiej nieróżniących się od tych, które zna z domu, np. pokój z łazienką i telewizją, 3 posiłki, ew. jakieś zwiedzanie autokarem. Dlatego turysta jest tutaj dla łazików górskich określeniem dość trafnym, choć czasem niebezpiecznie zmieniającym znaczenie. Jest parę innych określeń, jak wspomniany wcześniej wędrowiec, ale chyba to są już formy archaiczne i choć ładne, chyba się nie przyjmą (najwyżej w wąskim środowisku).

Jako ciekawostkę podam sformułowanie wymyślone przez mojego wujka, który mieszka w Beskidzie Wyspowym, które odnosi się do młodzieży z plecakami: pajace. Np. "O, pajace idą" ; ) Pozdrawiam