Proszę....
Proszę, nie chwiej
suchym drzewkiem mojej wiary.
Nie mów “kiedyś”, nie mów “nigdy”,
nie mów “może”.
Winne jabłka co się na nim rumieniły,
dawno spadły
ale przecież bywa gorzej.
Dokąd jeszcze
w głębi ziemi tkwią korzenie
a gałęzie wyciągają się do słońca,
nie odbieraj mi nadziei na spełnienie,
tej nadziei co się zawsze tli do końca.
Bardzo proszę,
nie zamykaj tamtej furtki
co nas wiodła tyle razy do ogrodu.
Może razem ocieplimy znów jabłonie,
żeby zimą nie musiały drżeć od chłodu.
Dokąd jeszcze
jest nadzieja, że na wiosnę, jak co roku
wszystko wokół się odmieni
pozwól wierzyć, że pójdziemy do ogrodu
gdzie się nasze suche drzewko zazieleni.
Na przekór jesiennym apatiom, coraz bardziej gołym drzewom i białości co pokrywa rankiem dachy domów i samochodów. Kochani, będzie wiosna !!! Zakwitną jabłonie, wrócą ptaki i liście na swoje miejsce. Będzie dobrze tylko trzeba troszeczkę poczekać, przeczekać, uwierzyć. Zapewniam choć....sama się tego uczę co roku od nowa. Ciepła zimą. WUKA