Przywitałam się swoim wierszem "Dawać", bo choć wspaniale jest otrzymywać prezenty, to jeszcze większą radość sprawia mi obdarowywanie innych. Lubię to, ale też...
Lubię, gdy mgieł kadzidło
snuje się w dolinach
leniwym przeciąganiem
nowy dzień zaczyna.
Lubię, gdy się wspinają
w stronę połoniny,
skubiąc zieleń po drodze,
stada białej tarniny.
Lubię zapach wilgoci,
którym dyszy ziemia.
wszystko co po staremu
i to co się zmienia
(z tomiku "Zawrócić")
Przejazdem...
22 lutego 2011 r.
Ależ mróz! A ja i tak uparcie czekam na wiosnę...Może na rozgrzewkę jeszcze jedno wspomnienie? Wiersz "Przejazdem" napisałam 12 lutego 2003 r. - to strasznie dawno, a uczucia moje co do pomieszkiwania w Ostrowie się nie zmieniły... Wciąż jeszcze w kąciku pokoju drzemie plecak spakowany w jednej trzeciej, gotowy, by dorzucić tam parę drobiazgów i...
*
nie jestem stąd
nie wiem o kim mówią
dlaczego ta ulica
czyj interes
kto kogo zna
podróż jeszcze trwa
choć czuję
znużenie
wszędzie może
być tak samo
znikam w sierpniu
dla powietrza
dla wody
i innych żywiołów
potem miasto
znowu mnie pożera
i znowu się dziwię
nie wiem o kim mówią
komu zależało
nie rozpakowuję bagażu
gdybym znów chciała zniknąć
nikt nie zauważy
nie jestem stąd
*
No to na razie - pozdrawiam!
Ola
Czekanie na wiosnę
20 lutego 2011 r.
Nie wiem, jak się powinno ciekawie prowadzić bloga?... A może raczej – jak prowadzić za swoim tokiem myślenia ciekawego świata Czytelnika? Ponoć w opowiadaniu najlepsi są Czesi, i chodzi mi tu o literaturę piękną, o obszerne formy prozatorskie. Nie pretenduję do miana mistrzyni prozy; a że zdarza mi się wierszyk napisać, no to raczej pewnie bliżej mi do poezji? Co do mistrzostwa w poezji to też mi raczej daleko ... a pisanie w ogóle wymaga ode mnie, jako autorki dość często „obnażającej wnętrze” na scenie czy estradzie w formach słowno-muzycznych, czyli krótko mówiąc: piosenkach – nakręcenia sprężyny autocenzury i wystrzegania się grafomańskich wycieczek w rejony, które są mi mniej znane (filozofia, pedagogika, matematyka, fizyka, biochemia, teoria muzyki, dyrygentura, budowa instrumentów smyczkowych oraz wiele innych dziedzin, o których istnieniu nawet nie mam pojęcia, bladego - bo zima!).
Właśnie - à propos zimy i cenzury: zdarzyło mi się kiedyś w schronisku w Dolinie Danielki napisać wiersz – o tym, co się dzieje na progu przedwiośnia w przyrodzie i w człowieku, który częścią przyrody jest (ciągle jeszcze) – a okazało się - po rozmowie z cenzorem w Poznaniu ( to były czasy PRL-u) - że napisałam utwór buntowniczy, pełen aluzji, ”politycznych wycieczek” , ba! utwór „złośliwy”, napastliwy wobec (poprzedniego) ustroju! Cenzor zakazał wykonywania publicznie tego utworu, ale na szczęście nie przychodził raczej na koncerty „Starego Dobrego Małżeństwa” i nie słyszał, że to śpiewamy, z powodzeniem. Czasy się na szczęście zmieniły, lecz – wrócę dzisiaj do tej piosenki, bo jest ciągle aktualna… Natura ludzi bowiem raczej jest do opisania, pewne cechy uniwersalne; chociaż nie wszystko da się opisać, przewidzieć - bo przecież nie raz możemy zadziwić samych siebie! Zadziwiajmy!
A oto wspomniana piosenka:
CZEKANIE NA WIOSNĘ
sł. Aleksandra Kiełb,
muz. Krzysztof Myszkowski
Stare Dobre Małżeństwo - CD „Pod wielkim dachem nieba”
Nie wierz, gdy mówią, że chcemy jedynie hG0
Z głodu nie marnieć i ustrzec się chłodu. Fish
Złe sny uciszamy, by słyszeć wyraźniej GD
Czy na rzece naszej pękają już lody… eFis
Pozorna cisza. Lecz wytrwałość nasza C0e
Rozpali każde już ostygłe słowo, AFis
Na nowo nazwie, co ponazywane, he
Nadziei znów pozwoli nam skosztować. FisG0Fis7/4Fis7
Tak wciąż uparcie czekamy na wiosnę hG0
Schowani w myśli niepokornych kokon, Fish
Bez strachu patrząc wrogom prosto w oczy, GD
Dyktując wojnę fałszywym prorokom… eFis
Pozorna cisza. Lecz wytrwałość nasza C0e
Rozpali każde już ostygłe słowo, AFis
Na nowo nazwie, co ponazywane, he
Nadziei znów pozwoli nam skosztować. FisG0
Pozdrawiam Was serdecznie - Ola
swoim stopom dawać drogę
dłoniom dotyk twoich dłoni
oczom jasny nieba błękit
sercu tętent krwi na skroni
bukom słowo "pochwalony"
niski pokłon drzwiom cerkiewnym
ptakom wiatr szumiący w skrzydłach
dali dgłos dzwonu śpiewny
dawać myślom chwile wspomnień
dobry wybór dróg rozstajom
zapomnienie kiedy trzeba
rzewność strunom co nam grają.
KONKURS ROZSTRZYGNIĘTY:)
Z kilkudziesięciu pomysłów na okładkę najnowszej płyty Ciszy Jak Ta, które napłynęły do nas w ramach konkursu, zespół wybrał projekt Zuzanny Szczerbinskiej, która niniejszym zostaje jego Zwyciężczynią:)
Ta okładka w swojej symbolice i ciepłej kolorystyce najpiękniej i najpełniej według nas oddaje poetycko-muzyczną zawartość płyty.
Napłynęło do nas tak wiele pięknych projektów, że nie pozostaje nam nic innego, jak tylko nagrywać do nich kolejne płyty:)
Z pewnością przy okazji kolejnych nagrań do nich wrócimy:)
Wszystkim, którzy wysłali do nas swoje pomysły, małe dzieła sztuki, za udział w konkursie WIELKIE SERDECZNE DZIĘKI!
wnikam w zieleń
powietrze przepływa przeze mnie
ot, tak…
muśnięta ramieniem gałąź
drży jeszcze poruszona
wtargnięciem w cień strumienia
- do brzucha lasu przysysam
spragnione usta, oczy, uszy….
W Górach Sowich - 1983-2011
Ola Kiełb
Urodziła się w Koszalinie, w 1962 r. Absolwentka Wydziału Filologii Polskiej Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Autorka wierszy, piosenek, ballad, kompozytorka, wykonawczyni ballad, animatorka wydarzeń kulturalnych. W latach 1983-1989 śpiewała w zespole „Stare Dobre Małżeństwo”, obecnie występuje z założonym przez siebie w 1997 roku zespołem WYSPA, a także ze szczecińską grupą „Do Góry Dnem”. Mieszka i pracuje w Ostrowie Wielkopolskim od 1994 roku. Koncertuje w całej Polsce.
Nagrała i opublikowała dwie autorskie kasety z balladami i piosenkami: „Lepsze widoki. Piosenki Oli Kiełb” (1991), „Niedojrzałe czereśnie” (1995) oraz CD „Na rozstajach słów. Ballady Oli Kiełb” (2004) i „Niedojrzałe czereśnie” (2010). Nagrywała także z zespołem „Stare Dobre Małżeństwo” (m.in. złota płyta za „Dla wszystkich starczy miejsca”). W 2006 r. nagrała ballady i piosenki turystyczne ze szczecińskim zespołem „Do Góry Dnem”.
Opublikowała debiutancki tomik „Niedojrzałe czereśnie” w 1999 r., a także album wspomnieniowy o zespole „Stare Dobre Małżeństwo czyli Jak to się robi” (1999). Jej utwory znalazły się także w zbiorze: „Prowincja liryczna. Antologia spotkań po godzinach” (2003).
W 2006 roku opublikowała zbiór wierszy dla dzieci pt. „W Nanibowie” (Wydawnictwo Galeria, Ostrów Wielkopolski). Jest autorką spektakli poetycko-muzycznych dla dzieci: „W Nanibowie”(2009) i „W zaczarowanym lesie” (2010).
Jest laureatką wielu ogólnopolskich festiwali i przeglądów, m.in. łódzkiej YAPY
(I miejsce w 1985 r.), lubelskich „Bakcynaliów”, zielonogórskiej „Włóczęgi”, gdańskiej BAZUNY, Złotej Piątki Ogólnopolskiego Przeglądu Piosenki Autorskiej
w Warszawie OPPA’1997 i innych. Otrzymała I nagrodę w Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „Naturalisko” w Łobżenicy (2006), wyróżnienie drukiem w III Ogólnopolskim Konkursie Poetyckim „O Wawrzyn Sądecczyzny” – „Człowiek i Wolność” ‘2007. W 2009 roku opublikowała tomik poetycki „Fastrygi” – zajmuje się także popularyzacją twórczości literackiej, wydając książki innych autorów.
W 2011 r.- ukaże się nowa CD Oli pt. „OLA KIEŁB -DZIECIOM. W NANIBOWIE”, zawierająca 17 utworów, wykonywanych przez Olę, zespół WYSPA i przyjaciół z Ostrowa. Trwają też prace przy publikacji CD Zespołu Do Góry Dnem pt. „Jeszcze grajmy...”.
Przez biografię E. Stachury przewinęło się wielu poetów. Jednym z nich jest Witek, znany z Piosenki dla Potęgowej, poematu Po ogrodzie niech hula szarańcza, jest też bohaterem pierwszej powieści Stachury: Cała Jaskrawość, opisującej kilka dni z życia Witka i Edmunda Szeruckiego.
Zmarły śmiercią naturalną przed dwoma laty. Bardzo sympatyczny i otwarty człowiek. Jako poeta znany przede wszystkim lokalnie, w Poznaniu - tam mieszkał przy ul. Ostrobramskiej. Urodził się nieopodal, w Mosinie, małym miasteczku pośród lasów i jezior, kilka km na południe od Poznania.
Okoliczności, w jakich poznał Stachurę, wspomina podczas spotkania z uczniami XXV LO w Poznaniu w 2002 roku:
"Wobec Stachury mam dług, bo ten człowiek mnie usynowił. Byłem w Warszawie, błąkałem się po ulicach i on mnie usynowił. Pamiętam, sześćdziesiąty pierwszy rok, Festiwal Poezji w Poznaniu. Byłem w restauracji pijany i on tam siedział z jakimś poetą. Po bójce był i potem się okazało, że ja mu "wpadłem w oko". [...]. W Warszawie okazało się, że wpadłem mu w oko i zaprosił mnie do siebie (oczywiście nie miałem gdzie mieszkać). U niego w pokoju pisałem i przedstawiłem mu to. Stachura to wziął i mówi, że z tego coś będzie, tylko muszę poprawić. Potem dał mi 10 zł. i pojechałem do Wilanówka - tam studiowałem. Po jakimś czasie, kiedy znów byłem w Warszawie, kazał mi przyjść do Związku Literatów. Tam oczywiście dziko się zachowywałem, bo byłem nieokrzesany, byłem chłopak z prowincji. On mówi: "Zachowuj się spokojnie, bo tutaj są ludzie kultury" i tak dalej, no ale ja miałem swoje tęsknoty, swoje zamiary, i nie pasowało mi - pojechałem do domu. Po jakimś czasie napisałem list i Stachura mi odpisał żebym przyjechał do Warszawy. "
Korespondencja między nim a Stachurą utrzymana jest w bardzo przyjacielskim tonie. Stachura prosi Witka o to, by mu posyłał swoje wiersze, on je będzie "przepychał" w różnych czasopismach. Prosi też, by pisał wyraźnie. Straszny charakter pisma Witka przeszedł do legendy. Nawet kropki przy literach stawiane są w sposób przypadkowy. Z listu Stachury do Witka, Warszawa 6.IX.1965 "Kochany Witku, właśnie miałem Ci odpisać, kiedy przyszły Twoje ostatnie wiersze - nareszcie tak przepisane, że mogę je odczytać. Z całej kupy Twoich wierszy, które mam u siebie, są to jedyne teksty coś warte, bo czytelne. Reszta jest dla mnie nic niewarta, bo cóż z tego, że są to może piękne teksty, jeśli są nieczytelne? Taki byłem zły na Ciebie, że nie masz pojęcia."
Witek opublikował przeszło 20 tomików wierszy. Pierwszy z nich w formie broszury w 1968 roku (Wiersze o nauce nawigacji między kamieniami) - dokładnie 10 lat po swoim debiucie na łamach "Głosu Wielkopolskiego", gdzie debiutował wierszem Bohema w roku 1958 (wiele źródeł błędnie podaje późniejsze daty). Od 1967 żył wyłącznie z poezji. Bardzo biednie. We wrześniu 2003 wskutek choroby stracił głos. Zachował pogodę ducha i dalej pisał wiersze. Cieszył się bliskością i przyjaźnią wielu ludzi, w tym żony.
Ostatnim tomikiem jego wierszy był zbiór Posrebrzane pola słów, wydany wspólnie z młodym poetą, Krzysztofem Wiśniewskim. Pierwsze wydanie powstało w nakładzie 28 egzemplarzy w 2001 roku. Był to tomik, którego publikacja miała związek z decyzją Witka o zaprzestaniu twórczości poetyckiej ze względu na trudności z wydawcami. Decyzją Witka było dodanie na końcu kilku wierszy Krzysztofa, który był pomysłodawcą i autorem tego tomiku. Historię jego powstania można przeczytać na stronie Krzysztofa Wiśniewskiego w tym miejscu.
Przedstawiamy Wam drugą audycję Jurka Krużela z cyklu Piosenki na Biwak. Bohaterem tego wydania jest Bogusław Nowicki, którego piosenki od dawna obecne są na wielu krajowych imprezach turystycznych.
Audycja nr 2
Dodane 10.02.2011