WUKA

WUKA

Email: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
czwartek, 10 listopada 2011 12:09

Drzwi.

wuka14Drzwi.

Rzadko już skrzypią stare zawiasy,
w skrzynce na listy pająk zagościł.
Plama jesiennych liści na progu
jak barwna kropla dawnych radości.

Wspomnienie kroków małych i dużych,
szepty, pukanie, klamki ugięcie,
nasłuchiwanie późnych powrotów,
na pożegnanie czułe objęcie.

Wchodziło życie zgrzytając kluczem,
nie raz trzaskając nimi ze złości.
Dziś puls zamiera, mało zostało
pod strupem farby, z dawnej świetności.

 

 

 

 

Listopadowo za oknem. Nastrój sentymentalno - liryczny. Rok powoli stąpa ku swojemu kresowi. Mgły poranne łagodzą kontury, ale boleśnieje przemijanie, nawet jeśli tylko dotyczy przedmiotów, które świetność mają za sobą. Pozdrawiam. WUKA

czwartek, 27 października 2011 13:34

Opowiedz mi o wędrowaniu.

wuka13

 

Opowiedz mi o wędrowaniu.

 

Opowiedz mi o wędrowaniu
i o tym miejscu za zakrętem,
gdzie w przemijaniu i przetrwaniu
niezwykłe losy są zaklęte.
Gdzie wiatr historii pozacierał,
wcześniej wzbijając w górę kurz
ślady i skargi, prośby, modły
gdzie nawet echo nie mieszka już.
I tylko czasem skrzywionym krzyżem,
otchłań zieleni westchnie nieśmiało
o pamięć prosząc i ciepło świecy,
bo tylko tyle tu pozostało.

Nic tu dodać....świecę zapalić...pomyśleć...posłuchać wiatru...pamiętać !!!!

środa, 19 października 2011 17:44

Moje serce...

wuka12  

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

To jest mój pierwszy wiersz. Napisałam go sześć lat temu, po powrocie z Bukowego Berda. Wczoraj odbyło się moje spotkanie autorskie z grupą Niezwykłych Osób. Największą radość sprawiła mi wiadomość, że mimo ograniczeń i  braku wiary we własne siły, zainspirowane moją fascynacją " Jarzębinową Połoniną", dotarły do niej !!!! To pozwoliło im  snuć plany innych wypraw, wierzyć że dadzą radę, obudziło wiarę, że będzie dobrze ! Choć wiersz jest taki sobie, to ma też dla mnie symboliczne znaczenie, bo od niego wszystko się zaczęło. Moje serce jest pełne radości! WUKA.

sobota, 01 października 2011 22:28

PAŹDZIERNIK

wuka11

 

Październik.

 

A w lesie, jak w kościele,

podniośle i uroczyście.

Złocieniem jesień się ściele,

ptaki to fruną, czy liście?

 

Jarzębin ciężkie grona,

do ziemi schylają gałęzie

i mgły muślinowa zasłona,

w błocie do kolan już grzęźnie.

 

Do nocy zimowej blisko,

że ręką dosięgam prawie

i białe weselisko,

osiądzie szronem na trawie.

 

(z tomiku "Nocne niebo śpiewa Aniołami")

 

 

Jeszcze dużo zieleni ale już pod butami złota przybywa. Serdeczne bieszczadzkie "kontakty" donoszą o porannych szronach na trawie. Blisko, coraz bliżej...! I choć piękniej, to smutniej. Jesiennego ciepła w sercach !!  WUKA

poniedziałek, 12 września 2011 15:30

WRZESIEŃ.

U Oli astry a u mnie ....wrzosy. Tak czy siak - wrzesień.

 

WRZESIEŃ.

 

Białe bluzki.

Postanowienia

na kruchym spodzie.

Letnia paleta

w octowej zalewie.

Kotwiczka

babiego lata

w morzu fioletów.

 

(z tomiku "Nocne niebo śpiewa Aniłami")

wtorek, 30 sierpnia 2011 10:11

Okna.

wuka-swiatloOkna.

Ludzie mają w szybach obłoki,
że mieszkają w niebie, nie wiedzą.
Narzekają na życia ciasnotę,
z kłopotami na sofach swych siedzą.

Ludzie mają w oknach firanki,
które marzą o tańcu na wietrze.
Ludzie, dajcie im wreszcie pohulać,
wpuście niebo, słońce, powietrze.

Niech na szafach rozsiądą się ptaki,
na herbatę niech księżyc wpadnie.
i pomyślcie, ludzie kochani,
jak się w życiu wam zrobi ładniej.

I o deszczu koniecznie pomyślcie,
codzienności kurz niech wypłucze,
kiedy spływa po nieba lustrze,
kropelkami w parapet tłucze.

 

Że o oknach a nie o górach? Cóź, w górach też są jakieś okna i ludzie co zamiast wpuścić te góry i niebo do domu, siedzą na swoich sofach i mają "za złe". Wkrótce jeszcze będą..."Drzwi"! Otwierajmy się na dobro, piękno, muzykę, deszcz i wiatr, bo piękniejszego raju od ziemi , tu na ziemi nie mamy. WUKA

środa, 17 sierpnia 2011 21:20

"BALLADA O STOLE"

Opowiem teraz o pewnym smutnym stole. Może zrobi mu się raźniej???

 

Ballada o stole.

 

Z niejednego pieca

leżał na nim chleb

i pięścią ,bywało,

od kogoś brał w łeb,

i z miejsca na miejsce

wciąż był przestawiany

   stół knajpiany!

 

Niejedno piwo

stało na tym stole,

ślady po kuflach

lśnią jak aureole

i czasem lizał

od noża rany

   stół knajpiany!

 

Gdy struny gitary

dźwięczały wesoło,

a gość czasem na nim

opierał swe czoło,

to czuł się potrzebny

i taki kochany

   stół knajpiany!

 

Dym kłębił jak chmury,

świt szarzał za oknem,

a dzień zapowiadał

okrutnie samotnie.

Przytulał się wtedy

Cichutko do ściany

   stół knajpiany.

 

Ach, nogi by podkuć.

W  nieznane wyruszyć.

Zapomnieć się, zgubić,

Zaśpiewać i wzruszyć.

Tak marzył nieśmiało

Pod blatem schowany

   Stół knajpiany.

WUKA.

niedziela, 31 lipca 2011 17:34

SIERPIEŃ.

wuka-lopienkaKolejny miesiąc spada z kalendarza. Jutro rano obudzimy się w sierpniu. To już schyłek lata ale ofertę ma jeszcze całkiem, całkiem. Warto ją wykorzystać. A jeśli ziele święcić wszelakie to... tylko w Łopience. Koniecznie uzbierane po drodze. Pachnie przez cały rok rozgrzaną ziemią, miętą, bieszczadzkim słońcem i od złego chroni i wspomnienia przywraca.

 

SIERPIEŃ.

 

Sierpień spełnia marzenia

odczytane z myśli najskrytszych,

linii na dłoni, znaków na niebie.

Anioł strąca gwiazdę:

"załatwione, następny proszę".

Nie ma czasu do stracenia.

Trzeba jeszcze ochłodzić noce,

przystrzyc dnia, poświęcić ziele

wszelakie.

 

Z tomiku "Nocne niebo śpiewa Aniołami".

sobota, 09 lipca 2011 13:03

LIPIEC.

Lipiec to roku

skwarne południe.

Zapomniane bzy

i kasztany.

Lipy grające

pierwsze skrzypce

pszczelim pomrukiem

spełnienia.

To wiśniowe kolczyki,

wróble w fontannie,

serce w plecaku,

głowy w chmurach.

 

z tomiku "Nocne niebo śpiewa Aniołami".

 

 

 

czwartek, 30 czerwca 2011 08:43

ŚWIERSZCZ.

Razem z czerwcem wrócił mój zeszłoroczny, zaokienny Grajek Wieczorny.

 

Brzmi najpiękniej, kiedy stygnie dzień.

Cienie długie jak skrzypcowe smyki.

Niby suchych ziaren maku

słodki szmer,

noc nadchodzi w takt jego muzyki.

Czy ją zwabił ? Czy też sama przyszła tu,

by posłuchać o tęsknotach

co go trapią?

Jedno pewne, ukołysze nas do snu.

Księżyc haftką granat nieba zapiął.

 

Pozdrawiam z pięknym "cyku - cyk". WUKA