Blog

Dom na przełęczy

sł. Andrzej Waligórski, muz. Apolinary POlek

Chciałbym mieć dom na przełęczy,
Godny starego kowboja.
Niech przy tym domu jęczy
Wiatr w jodłach i sekwojach.

Domowi i sekwojom
Niech mruczy czasem grom
I wyje w krzakach kojot...
Chciałbym mieć taki dom.

Gdybym dom taki dostał
W jakiś skałach i stepach
To przy domu wodospad
Musiałby spadać w przepaść

I ryczeć w ciszę nocną,
I w blasku słońca grzmieć...
Nie do wiary jak mocno
Chciałbym dom taki mieć.

Konia chciałbym mieć również
Barwy ognistoryżej,
Koń pasłby się wśród równin
Położonych poniżej,

Przybiegałby na sygnał,
Na sobie znany ton...
Ten dom by mi się przydał,
To byłby piękny dom!

Izb byłoby niewiele,
Ot, trzy, cztery pewno,
Lecz moi przyjaciele
Zmieściliby się wewnątrz,

Paliłoby się fajki,
Gadało to i sio,
Dobry byłby dom taki,
Dobry jak nie wiem co!

Gdzieś za jakąś przełęczą
Nie wiadomą nikomu,
Pod księżycem, pod tęczą
Czekasz na mnie mój domu,

I kiedyś oprę ręce
O twój sosnowy płot,
Jeśli wytrzyma serce -
Zdezelowany colt.
e
e
a
e

e
a
h (a)
a e











G
a
C
D

e
G
a
H7
















e
a
h (a)
a e
(D C h e)


I znowu odjeżdżam

sł. i muz. Apolinary POlek, Kraków, wrzesień 2005 r.

harmonijka: A

I znowu odjeżdżam
Dzisiejsze słońce oświetli puste miejsce przy Tobie
Zimny poranek w drodze
Jeszcze do mnie nie dociera że nie ma tu Ciebie
I znów się obudzisz
Będę daleko daleko a tu tylko cisza
I znów przyjdzie czekać
Nasze portrety odciśnięte na powiekach

Ale drzewa są tak piękne (drzewa są piękne)
Drzewa są tak piękne
Gdy rzucają długie cienie
Na szosę która prowadzi
Daleko od Ciebie

I znowu zasypiam
Gdzieś daleko w obcym łóżku znowu gdzie indziej
A światło księżyca
Każdej nocy mnie prowadzi prosto do Ciebie
Ja jestem przy Tobie
Cóż znaczy przestrzeń kiedy widzę Cię ciągle przed sobą
Ciągle razem tak samo
Każdy nasz pocałunek trwa przecież nawet i teraz

I drzewa są tak piękne (drzewa są piękne)
Drzewa są tak piękne
Gdy rzucają długie cienie
Na szosę która prowadzi
Ciągle do Ciebie

Drzewa są tak piękne
Gdy rzucają długie cienie
Na szosę która prowadzi
Znowu do Ciebie

Drzewa są tak piękne
Gdy rzucają długie cienie
Na szosę która prowadzi
Od Ciebie do Ciebie

cis x 4 6 6 5 x
E x 7 9 8 0 0
A* x 0 7 6 5 0


cis
H A
cis
H A
cis
H A
cis
H A

E
E
A*
C
cis










E
E
A*
C
E

Kołysanka dla Nieznajowej

sł. i muz. Apolinary POlek, Kraków-Nieznajowa, luty 2005

Zima powoli sunie w ciszy przez równinę
Kopczyki śniegu zamiast ptaków na gałęziach
Uciekłem tam gdzie można uciec najskuteczniej
Do tych kapliczek połemkowskich czas nie sięga

Śpij śpij nadszedł czas
W śniegu strumień w słońcu las

Śpij śpij nadszedł czas…

Ktoś tu zbudował kiedyś piec z nierównych cegieł
Gliniane serce żar rozpala że aż huczy
Zostało jeszcze kilka półek i obrazek
I coś co każe „Encore jeszcze raz” zanucić

Śpij śpij nadszedł czas…

Śpij śpij nadszedł czas…

Beskid nakryje tutaj mnie pokorną ciszą
Zima zasypie cicho ślady zetnie chłodem
I to nie ja powrócę jutro przez Rostajne
Siebie zostawię w białej pustce w Nieznajowej

Śpij śpij nadszedł czas…

Śpij śpij nadszedł czas…

G/f: 2 0 0 0 3 3
e79+: 0 2 2 0 3 3
e9+: 0 2 2 0 0 3
G G/f e79+ C D
G D C
G G/f F e79+ C D
e9+ D C 95

e9+ D C G
e D C G

Nie starzeć się (Forever Young)

sł. i muz. Bob Dylan, tłum. Apolinary POlek

harmonijka: C

Niech Cię Bóg ma w swej opiece
Niech odpłyną myśli złe
Żebyś umiał wspomóc innych
I dał innym wspomóc cię
Żebyś z drogi swej nie zbaczał
Ani na jawie ani we śnie
I żebyś mógł nie starzeć się

Nie starzeć się, nie starzeć się
Żebyś mógł nie starzeć się

Żebyś dojrzał do prawości
I do prawdy dojrzał też
Żebyś mógł każdemu prosto
Mówić zawsze to, co chcesz
Żebyś mógł roztaczać dobroć
Pośród tych, co czynią źle
I żebyś mógł nie starzeć się

Nie starzeć się…

Żebyś zawsze wiedział o tym
Że nie jesteś nigdy sam
Żebyś zawsze miał oparcie
Kiedy wieją wichry zmian
Niechaj pieśń twojego serca nigdy
Nie opuszcza cię
I żebyś mógł nie starzeć się

Nie starzeć się…

© Ram’S Horn Music / SM Publishing (Poland) sp. z o.o.


C
e
F7+
f C
C
e
F G C

G7 a
C G7 F (C)

Skończy się kiedyś

sł. i muz. Apolinary POlek, tekst: Tawerna Pod Jagnięciem, styczeń 2003, muzyka: Kraków, Łomża, grudzień 2004

I skończy się skończy nareszcie
złych wieczorów ciąg zbyt krótkich brzasków
uwiędnie nareszcie ta jesień
co trwa bez ustanku

będziemy wreszcie będziemy
w Schronisku Myśli w spokoju
ucichnie ten dziwny niepokój
czas nas ukoi

I tylko wiatr czasami
zakręci nami dokoła
i zatańczymy z górami
przestrzeń do siebie nas zawoła

I tylko wiatr czasami
zakręci nami dokoła
i zatańczymy z górami
przestrzeń zawoła

Znajdziemy w końcu znajdziemy
dom w krajobrazie co znika
gdzie w zwykłym ogniu z kominka
życie zakwita

Aż wreszcie może zechcemy
zwolnić przystanąć posłuchać
zanim do drzwi drewnianych
zastuka w końcu kostucha

I wtedy wiatr czasami…
zakręci nami dokoła
i zatańczymy z górami
przestrzeń do siebie nas zawoła

D* x x 0 7 7 5
Asus4 x 0 7 7 5 0
e7 x 5 5 7 0 0
e7/b 6 5 5 7 0 0
e79+ 0 2 2 0 3 3
e 0 10 9 0 0 0
D* Asus4
e7 e7/b D
D* Asus4
e7 e7/b D






e79+ D
C7+ e
e79+ D
C7+

e79+ D
C7+ e
e79+ D
C7+

Ubrana tylko w trawy połonin

sł. Jerzy Harasymowicz, muz. Apolinary POlek 2001

kapodaster: III próg

Ubrana tylko w trawy połonin
nie zjawiłaś się w moim życiu

były inne które znikły ze mną
w lesie bukowym ze śpiewem

na złote włosy ubrały
liściasty wieniec
jednak żadna nie umiała
fruwać w powietrzu

i tak naprawdę bały się
pogańskiej ciemności lasu

były i wracały do nudnych obrządków
chleba codziennego
do cerowania rzeczywistości

może zawsze były stare
mimo swych osiemnastu wiosen

ubrana tylko w trawy połonin
jeżeli jesteś – spiesz się

na mojej twarzy powoli
zapada zmierzch

jeszcze trochę i zajdę za góry jak księżyc
świecąc starym światłem poezji
świecąc starym światłem poezji


F G
a

F G
a

C G
ga
C E4
F7+

C e
F7+ a

F G
a
F G a

C G
g a (G F a)

C e
F e a

C e
a

a G F
a G F
a G F

a G F
a G a

Woła mnie Słońce

sł. i muz. Apolinary POlek

I znowu mokry asfalt
I długa droga znów
Na tyłach autobusu
Poezji braknie słów

Woła mnie Słońce dalekim krzykiem wron
- Wracaj do domu! – Nie wiem gdzie jest mój dom
- Wracaj do domu! …

I w każdym z tych miasteczek
Mych butów został ślad
Szukałem czegoś ciągle
Przez parę długich lat

Woła mnie Słońce…

I ty poza zasięgiem
Moich splątanych dróg
Na horyzoncie stacje
Tu kół miarowy stuk






Za oknem płynie rzeka
Przy brzegu łodzi wrak
Straciłem nawet Ciebie
Choć nie musiało być tak

Woła mnie Słońce…

Deszczowa zimna wiosna
Ostatni słyszę już zew
A ptaki zamarznięte
Spadają wolno z drzew

Woła mnie Słońce dalekim krzykiem wron
- Wracaj do domu! – Nie wiem gdzie jest mój dom
- Wracaj do domu! …
Dom

h11 x 2 4 4 3 0
h7 x 0 4 4 3 0
G6 3 2 0 0 2 0
h11
e7 h11
h11 Fis
A E

h11 D A e7
h11 D A G6
h11 D (A G6)












h D A e G D A
e G D a e G D C
e G D A
h11 D A e7 h11 D A
h11 D A G6 h11 D














h11 D (A G6)
E