Ballada - obiekt muzealny?
Lato finiszuje, dosyć burzliwie, trzeba to przyznać. Ostatnia nawałnica zahaczyła połą peleryny o moje podwóreczko pod blokiem i połamała piękną wierzbę- teraz jest naprawdę płacząca... A dlaczego ja tak o tym muzeum? No właśnie - w związku z ostatnimi okazjami do letnich koncertów zaproszono mnie na Dni Powiatu Średzkiego (Środa Wielkopolska) do Muzeum Ziemi Średzkiej, abym tam zaśpiewała i zagrała poetyckie ballady wraz z zespołem WYSPA przy okazji otwarcia ciekawej wystawy o ginącej architekturze... Ha! Trąci melancholią, ale ja tak na smutno przecież nie śpiewam- ballada nie wydaje się też ginącym gatunkiem! Sądzę tak po obserwacjach ostanio widzianych i słyszanych przeglądów, i festiwali oraz jubileuszy balladzistów. W czasie letnich wakacji czasem trudno zdecydować, w którą stronę się wybrać, aby posłuchać ulubionego gatunku...Czyli - nie jest źle. Ale wyobraźmy sobie balladę jako cenny okaz w muzeum pieśni i piosenek...Cacko, no nie?
Kto ma czas w sobotę i ochotę na "muzealne obiekty", to zapraszam do Muzeum w Koszutach (dworek) na godz. 17.00 - 10 września 2011 oczywiście. Spotkamy się, ponucimy, pogadamy. Wystąpi ze mną moja duchowa siostra - Justyna Wojtkowiak i przemiły basista- Roman Ziobro. Kto pamięta stary skład Starego Dobrego Małżeństwa- to wie o co chodzi.
A może będzie okazja poślizgacćsie w muzealnych papuciach po posadzkach dworskich? Zobaczymy...
Pozdrawiam- Ola