Jesteś tutaj:Muzyka»U Pana Boga za Piecem»U Pana Boga za Piecem

U Pana Boga za Piecem

Skład zespołu:
- Sylwester Szweda
- Krystyna Szweda
- Szymon Gołąbek
- Adam Wosz
- Przemysław Laszczyk
- Marek Romanowski
Dyskografia:
- Zlećcie się bociany (2005)
- Ot tak... (2007)
- Studnia (2008)
MP3:
Alleluja
Diablak
Gronicku
Połoniny
Zima
Zlećcie się bociany

Jest to wielokulturowo-wielopokoleniowy zespół bluesowo-folkowy, na którego czele stoi Sylwester Szweda. Wykonawca ten ma na koncie olbrzymi dorobek artystyczny, swoje spotkania poetycko-muzyczne zaczynał przed co najmniej kilkunastu laty – jak niektórzy mówią było to w czasach, kiedy Krzysztof Myszkowski zaczynał współtworzyć dream-team SDM. Zresztą obaj muzycy się doskonale znają i przyjaźnią. 

W tamtych dawnych już latach pod jego auspicjami powstała zapomniana i nieistniejąca już dziś grupa "Towarzystwo Wzajemnej Adoracji", która wykonywała piosenki Sylwka. Z tamtego okresu najbardziej znana jest piosenka "Chodzi, chodzi mi po głowie czy je by tu wypić zdrowie...". Wiele pieśni zostało niestety zapomnianych i dopiero dziś po latach jest ponownie odkrywanych podczas koncerów "W Górach...", śpiewanek turystycznych czy na Gorcstoku.

Jedną z najbardziej znanych piosenek z repertuaru Sylwestra Szwedy są "Bociany", które przypomniała trójmiejska grupa "Na Bani", a układ choreograficzny opracowała elbląska część "Domu o zielonych progach". Zainspirowany niespodziewaną popularnością utworu Sylwek napisał trzecią, zupełnie nowa zwrotkę. Obecnie gra on i śpiewa ze swoją żoną - Krysią oraz przyjacielem Zbyszkiem ("Siudmym"). Czasami w trakcie występów towarzyszą mu też inni muzycy. Grupa ta podjęła decyzję o przyjęciu nazwy "U Pana Boga za piecem". Jeżeli chcielibyście poznać bliżej twórczość Sylwka, warto odwiedzić jego stronę autorską: http://www.sylwek.efbud.com.pl

Poniżej zamieszczamy obszerny wywiad, którego udzielił Sylwek POlkowi w garderobie podczas przygotowań do wrocławskiej edycji "W górach..."

Szyld "U pana boga za piecem" jest nowy, a w tym składzie już gracie od dawna przecież, prawda?
Dwa miesiące.
A kogo wcześniej nie było u was?
Nie było Michała (basisty), a Zbyszek był dawniej, a potem wyszedł na chwilę. Ale wrócił. To chyba jest najważniejsze.
A ty wolisz góry czy Dylana?
Hehe, można jakieś mądre pytanie poprosić?
POlek drapie się po głowie, usiłując jakieś mądre pytanie wymyślić .
(nabija się): "Wolisz Murzynki, czy wolisz żółte?", hehe!
No, opowiedz o tych dwóch rzeczach, jak one się w twojej łepetynie łączą? Jeśli w ogóle się łączą.
Łączą się, łączą. To zależy, w której się zakochasz i która ci akurat zagra w sercu. Kolor nie ma znaczenia. Jedno inspiruje drugie. Nawzajem. Góry Dylana, Dylan góry... Zresztą jak sobie zobaczysz tłumaczenia różne Dylana, to tam jest bardzo często o górach.
(nabija się): U Dylana czy w twoich tłumaczeniach?
(bardzo poważnie): W tłumaczeniach i u Dylana.
(domyśla się): Po górach chodzisz regularnie.
A co to jest regularnie? Po górach chodzę jak mam środki, czas i ochotę. To się musi połączyć.
Masz blisko.
No, ja mieszkam na najwyższej górze na Górnym Śląsku! To jest wzgórze Wandy, prawie 400 metrów. Tak jak Ślęża koło Wrocławia. 
A jak te twoje biedne dzieci wytrzymują wasze próby, wyjazdy...
Nie są biedne, bo same grają, a poza tym jak były małe to jeździły z nami. A teraz nie chcą, bo mają swoje sprawy.
Znudziło im się.
Nie znudziło. Po prostu jest taki okres, kiedy dzieci chcą się uwolnić od rodziców i starają się robić wszystko bez nich, mimo, że ta więź jest.
A tutaj wszyscy mówią, że się poznali w górach. Z wami było podobnie?
Z Krychą tak, bo mi kazała wodę nosić na chatce studenckiej na Szczypkówce. Powiedziała: "Przynieś wodę!", więc  jej przyniosłem niepełne wiadro. Bardzo niepełne, hehehe. No i takeśmy się z Krychą starli. Ze Zbyszkiem chyba też w górach się  poznaliśmy. A Michał nie lubi chodzić po górach. On lubi tylko grać na basie. 
Michał nieśmiało protestuje.
Nie kłam! Kurde, jeszcze mi tu kłamie. Hehe. On nie przepada. On lubi wjeżdżać jeepem na szczyty.
(do Michała): To ty jesteś jednym z tych, co to samochodami jeżdżą po strumykach i niszczą brody?
Michał stanowczo protestuje.
No. A dlaczego na trzeciej płycie "W górach..." nie ma "Lecących bocianów" w waszym wykonaniu?
Nie wiem. Nagraliśmy dwadzieścia trzy piosenki, z czego szef wybrał cztery.
A, to Wojtek tak wybrał!
Ja nie mam z tym nic wspólnego.
A wasza własna płyta...?
"Zlećcie się, bociany" ma tytuł.
To już istnieje?
Tu. (puka się w łysinę) Sylwek pokazuje projekt okładki.
Przychodzi Ola z Niezwykle Smutnej Ryby i częstuje obu panów czekoladką, z czego oni korzystają nagle i zdecydowanie.
To jest najlepszy sposób żeby zatkać mi gębę. Aumbłambłemniam.
(z zatkaną gębą): Dźłękułę za łozmowę.
(z zatkaną gębą): Łękłuję łównież.

Komentarz POlka do wywiadu:

Ej, u Sylwkowej koliby A D* A
Góry ni som na niby! fis E D A
Oj, dziyja, ponie, się dziyja A D* A |
Psy łulicy Kołodziyja! fis E D A | x 2

Sylwek gro na gitoze
Zawse kiedyk psyłoze!
Wcale nie dla zasody
Walom w ścione sąsiody!

Ćterystak metrów, mój Boze,
Hen, nad poziomem moza
Ze wzgóza Wandy widzimy
Wsyćkie te ślunskie kominy!!

Zdjęcie w nagłówku, zespół podczas I Przeglądu Piosenki Turystycznej i Poetyckiej, Folusz 19.09.2008, fot. Ł. Pompa
Czytany 19561 razy

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone (*) są wypełnione.
W treści wiadomości możesz używać podstawowych znaczników HTML.