Kalendarzowa ale jest. Powitana na uroczym festiwalu poetyckim w Katowicach. Szepcze zielonością, nieśmiałej jeszcze trawki pod parkowymi drzewami. WIOSNA! To dlaczego tytuł "Michniowiec"? To mój najukochańszy bieszczadzki zakątek, za którym tęsknię nieustannie a wiosną najbardziej. Jesień i zimę przeczekuję cierpliwie ale wiosną już prostuję skrzydła. Nie znacie? Szkoda! Warto poszukać na mapie. A tymczasem ....
w Michniowcu zawraca droga
i pamięć
przysiada obok kapliczek
wie gdzie były dziury
w gładkim teraz asfalcie
pachnie narcyzami
przed majowym nabożeństwem
i świeżym chlebem
na wozie o drewnianych
szprychach
( z tomiku "Zawrócić")
w Michniowcu
Przykucnął na chwilę księżyc
między doniczkami,
w sieć firanki zaplątał
swoje srebrne włosy,
patrzył na mnie zuchwale
tysiącami oczu
osiadłej na szybach
lodowatej rosy.
Potem ruszył bez słowa
w wytyczoną drogę,
na chwilę jeszcze zerknął
przez daszek dziurawy,
trochę współczuł,
że usnąć nie mogę
i potoczył po niebie
w cieniu chmurnej nawy.
(z tomiku "Nocne niebo śpiewa aniołami")
Stacyjki.
Mleczem zarosły tory kolejki,
która woziła marzenia.
Jak przykurzone, puste butelki
okna stacyjek, bo w nich od dawna
zupełnie nic się nie zmienia.
Czasem coś muchom zabrzęczeć każe,
wiatr ruszy pajęczą siatką,
nie słychać gwaru w dworcowym barze,
po rdzą pokrytych zaspanych szynach
koła nie toczą się gładko.
Już po marzenia się nie wybiera
podróżny z walizką w kratkę,
a ta, co podobno ostatnia umiera,
z wełnistym dymem już się rozwiała
nadzieja - ta głupich matka.
Każde przemijanie napawa mnie smutkiem. Pozdrawiam. WUKA.
List.
Napisało do mnie niebo
brailem kropli na szybach.
Nikt tak szczerze do tej pory
nie napisał jeszcze chyba.
Smutne zdania rozdzielone
czernią lotu ptaków,
wykrzykniki wystających
czubów drzew znad dachów.
Kiedy wszystko coraz bardziej
robiło się mokre,
rozmazało akwarelę
widoku za oknem.
Odpisałam mu od ręki
zimnym szyby soplem,
posyłając w drugą stronę
łez mych gorzkie krople.
(z tomiku "Zawrócić")
Napisałam tytuł i długo się namyślałam od czego zacząć, bo o czym ma być przecież wiem. Pierwszy wiersz napisałam zaledwie kilka lat temu i chociaż na świat przyszły już trzy tomiki, nie odważę się powiedzieć, że piszę poezję. Równolegle z tym moim debiutem "papierowym", zaczęła się przygoda z piosenką. Najmilsza, bo pierwsza to "Bosonogie Anioły" http://www.malzenstwo.art.pl/media/bosonogie_anioly.mp3 w wykonaniu Małżeństwa z Rozsądku. Od tej pory pozostaję w związku z Zespołem i uśmiecham się pisząc te słowa, bo jest to dla mnie bardzo ważne Małżeństwo !!! Na pewno nie jest z rozsądku, ale bardzo pięknego uczucia, którym jest zaufanie. Nie wiem jak to wygląda z drugiej strony, wiem tylko że każdy mój tekst ubrany w dźwięki i wykonany przez Małżonków jest dla mnie zawsze miłą niespodzianką. Mało tego, jestem zupełnie spokojna, że zabrzmi takimi uczuciami z jakimi go pisałam, jakie chciałam przekazać ale jeszcze piękniej i głębiej. Wiersze, które stały się piosenkami, czytane przeze mnie, są teraz jakieś "płaskie", brakuje im powietrza! Z MzR łączą mnie też miłe, przyjacielskie kontakty i zostanę im wierna na zawsze. Cieszy mnie, gdy pojawiają się nowi Wykonawcy, a jest ich już sporo, bo wnoszą coś zupełnie nowego, innego. Czekam zawsze z dreszczykiem niepewności jak zabrzmi ten sam wiersz w nowym wykonaniu. No i tak to, u progu wiosny i Dnia Kobiet, wyglądają te sprawy "małżeńskie". Chyba, my kobiety, lubimy wracać do dobrych wspomnień. Wszystkiego co najlepsze. WUKA
"Czas pędzi w sto koni, że ziemia aż drży"... To z innego mojego wiersza. Dziś o tym, że warto czasem zawrócić i może odnależć to, co po drodze się zgubiło?
ZAWRÓCIĆ
Za cugle trzeba złapać czas,
do tyłu mu wykręcić głowę.
Zawrócić, żeby jeszcze raz
do szczęścia znaleźć swą podkowę.
Popasów kilka wstecz, zakrętów losu kilka,
poprawić każdą rzecz, wystarczy tylko chwilka.
Spieniony w biegu czasu pysk
zanurzyć w chłodną wodę,
iskier spod kopyt złoty błysk
niech wróżbą będzie na pogodę.
Popasów kilka...
Rozwianą grzywę chwycić w dłonie
i choć się spadło już nie raz,
spróbować - jak spłoszone konie,
zatrzymać ten pędzący czas.
Popasów kilka...
ZŁUDZENIA
Coraz mniej na śniegu tropów
coraz więcej chmur na niebie.
Depcząc jedne, z głową w drugich,
idę twardo wciąż przed siebie.
Tropy wiodą na manowce,
chmury nikną z przebudzeniem,
a ja ciągle między nimi
trwam oparta o złudzenie.
Nieustannie mi się zdaje,
że rzucone wszystkie kości
ale bywa, na rozdrożu,
że mam same wątpliwości.
Wtedy wspinam się na palce,
podpowiedzi szukam w chmurach,
znów marzenia mi się marzą,
znów u ramion rosną pióra.
Już po raz drugi można powitać wiosnę nocą z 19 na 20 marca na Festiwalu "Nastroje" w Katowicach.
http://www.festiwalnastroje.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=48&Itemid=2
Będę tam i serdecznie zapraszam tych co mają blisko jak i tych co bardzo chcą !!! Do zobaczenia !
WUKA
http://www.radio.opole.pl/2011/kultura/luty/radio-opole-zaprasza-na-recital-krakow-w-opolu.html Słuchacze zeszłorocznej YAPY na pewno dobrze pamiętają koncert Zespołu "Qsz" . Dziś mamy okazję posłuchać ich na żywo w Radio Opole. Serdecznie polecam! WUKA
Choć za oknem -19, zbliża się wiosna a z nią YAPA!!!! Dwie ostatnie spędziłam przed ekranikiem monitora, który był magnesem na wiele godzin. Z radością ale też maleńkim żalem, bo tylko tak mogłam posłuchać piosenek z moimi tekstami w wykonaniu Małżeństwa z Rozsądku, Siudmej Góry, Pod Jednym Dachem czy Leonarda Luthera. Zaciskam kciuki, żeby w tym roku udało się być w Łodzi. Nie tylko dla niepowtarzalnej atmosfery YAPY, ale także posłuchania na żywo ubranych w piękne dźwięki przez Ciszę Jak Ta i Dom o Zielonych Progach, moich skromnych strofek. Dla przemiłych spotkań z Przyjaciółmi. Niech się uda! Pozdrawiam.
WUKA