Zobacz wszystkie blogi
czwartek, 05 Sierpień 2010 17:31

Bolesław Leśmian

Napisał
zbiory wierszy:
- Sad rozstajny (1912)
- Łąka (1920)
- Napój cienisty (1936)
- Dziejba leśna (1938)
zbiory baśni prozą:
- Klechdy sezamowe (1913)
- Przygody Sindbada Żeglarza (1913)
- Klechdy polskie (1956)
powieść:
- Sezamowe prace
dramat mimiczny:
- Skrzypek opętany
inne:
- Z pism (T.1-3 1959-1965)
Data urodzin poety nie jest do końca znana, w akcie urodzenia widnieje rok 1887, na nagrobku (wykonanym przez Jana Brzechwę) - 1889. Jego rodzinnym miastem była Warszawa, gdzie przyszedł na świat jako syn Józefa Lesmana i Emmy z Sunderlandów. Jego matka zmarła, kiedy był jeszcze młody. Czas edukacji szkolnej spędził w Kijowie, gdzie ukończył gimnazjum i studia prawnicze na Uniwesytecie św. Włodzimierza. Związał się tutaj z grupą polonijnych artystów, wchodząc w ten sposób do tzw. "szkoły ukraińskiej".

Debiut Leśmiana przypadł prawdopodobnie na rok 1895, w 1897 przyjmuje pseudonim "Leśmian". Ok. 1901 wraca do rodzinnej Warszawy, by już 2 lata później wyruszyć w podróż przez Europę: do Francji. W Paryżu poślubił malarkę, Zofię Chylińską, z którą miał dwie córki, Marię Ludwikę i Wandę.

W 1911 jest współzałożycielem i reżyserem nowatorskiego Teatru Artystycznego w Warszawie. W 1912 publikuje pierwszy tomik poezji, Sad rozstajny. W tym czasie prawdopodobnie przygotowuje też wiersze do drugiego tomiku, Łąki, które wydał w 1920 roku. Lata 1912-1914 spędził we Francji. W 1913 wydaje prozę: "Klechdy sezamowe", "Przygody Sindbada Żeglarza", a także przekład "Opowieści nazdzwyczajnych" E.A.Poe. Powstają "Klechdy polskie", wydane dopiero w 1956 roku.

W czasie I wś. przebywa w Łodzi, gdzie jest kierownikiem literackim Teatru Polskiego. W 1918 przenosi się do Hrubieszowa, a w 1922 do Zamościa. Przygotowuje do druku tomik "Napój cienisty", który ukazał się w 1936 roku. Następnie przenosi się do Warszawy, gdzie spotkała go śmierć. Zmarł na serce 7 listopada 1937 roku. (ch.)
czwartek, 05 Sierpień 2010 17:30

Wiesława Kwinto-Koczan

Napisał
Publikacje książkowe:
- Szlakiem (2004)
- Nocne niebo śpiewa aniołami
- Zawrócić

Wiesława Kwinto - Koczan urodziła się w Krystynopolu na ziemi lwowskiej. Przesiedleńcze losy rzuciły całą rodzinę w Bieszczady, z którymi jest emocjonalnie związana do dziś. Ukończyła jedyne w Polsce technikum torfowe w Elblągu i filologię rosyjską. Zajmowała się sprawami kultury, a pracując w Nadmorskim Parku Krajobrazowym - ochroną przyrody. Kilkanaście ostatnich lat spędziła ponownie w Bieszczadach, pracując w szkole. Od 10 lat na emeryturze, mieszka obecnie w Toruniu. Za swoje miejsce na ziemi niezmiennie uznaje Bieszczady z ich magią, bogactwem natury, nieodkrytym do końca magnetyzmem przyciągającym spragnionych niezwykłych przeżyć i odczuć - tęskniących za "jednoczesnym dotykiem nieba i ziemi...".

Zaczęła pisać zaledwie 6 lat temu. Jej wiersze o Bieszczadach przeplatają się z refleksjami o codzienności. W maju 2004 roku ukazał się jej pierwszy tomik zatytułowany "Szlakiem". W tej niewielkiej książeczce zebrano pierwsze wiersze autorki podzielone na dwie części - "Szlakiem przez Bieszczad" oraz "Szlakiem przez życie". Wkrótce po ukazaniu się zbiorku, na Festiwalu Bieszczadzkie Anioły, autorka zdobyła pierwszą nagrodę w Konkursie Jednego Wiersza za utwór pt. "Chrystus Bieszczadzki". W tym samym roku nawiązała kontakt z zespołem Małżeństwo z Rozsądku. Roczna współpraca zaowocowała tekstami piosenek dla zespołu. Trzy z nich - Bosonogie Anioły, Jaka jesteś po latach i List z szuflady - ukazały się na wydanej w październiku 2005 roku płycie zatytułowanej "Hotelik Spóźnionych Miłości" i aż pięć na kolejnej "Labirynt wspomnień". Wiele nowych wierszy zostało już opracowanych muzycznie, są śpiewane na koncertach i stanowią materiał na nową płytę zespołu.

Po teksty autorki sięgają też inne zespoły z "krainy łagodności"- Dom o Zielonych Progach, Cisza jak Ta, Pod Jednym Dachem, Siudma Góra, Leonard Luther, Sławek Kusz i inni. Można je usłyszeć także wśród konkursowych zmagań na różnych scenach. Od debiutu w 2004 r ukazały się dwa kolejne tomiki "Nocne niebo śpiewa Aniołami" (2008) oraz "Zawrócić" (2010). Aż pięć wierszy Wiesławy Kwinto - Koczan znalazło się w antologii poezji bieszczadzkiej zatytułowanej "Natchnieni Bieszczadem". Twórczość autorki przybliża czytelnikom "Gazeta Bieszczadzka", miesięcznik "Bieszczady", a niektóre teksty można znaleźć w poświęconym Bieszczadom folderach, albumach i innych wydawnictwach. Autorka jest często zapraszana na spotkania z miłośnikami poezji w różnych częściach kraju. Oto kilka linków związanych z ostatnimi spotkaniami z autorką: 19.04.2010 - spotkanie w Czersku - ze strony Urzędu Miasta i Gminy Brusy
19.03.2011 - Festiwal Nastroje w Katowicach - strona festiwalu
02.04.2011 - spotkanie w Opolu - z bloga Basi B Każdy, kto chciałby porozmawiać z Wuką lub do niej napisać, może to zrobić bez wahania i w każdej chwili, korzystając z maila: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.

(info pochodzi z autorskiej strony: wukowiersze.pl)

czwartek, 05 Sierpień 2010 17:25

Robert Marcinkowski

Napisał
Publikacje książkowe
- Jutro
1990
- Przez krajobraz nieziemski iście 2000
- ...Kolwiek 2006
- Kierunki żeglugi
2008
Architekt, nauczyciel akademicki, poeta, plastyk, autor i wykonawca piosenek, fotografik
Ur. 1959 w Krakowie. Mgr inz. architekt PK 1983, dr inz. architekt PK 1996, Podyplomowe Studium Pedagogiczne PK 1997. Adiunkt na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej. Czlonek Stowarzyszenia Architektów Polskich od 1985, uprawnienia budowlane od 1988, czlonek Krakowskiego Stowarzyszenia Twórczego Artystyczno- Literackiego od 1998, Polskiej Akademii Umiejetnosci od 1999, Malopolskiej Izby Architektonicznej od 2001, Zwiazku Literatów Polskich od 2002.
W dorobku oprócz realizacji architektonicznych - indywidualne wystawy rysunków
i fotografii, liczne piosenki autorskie, oraz ilustracje zarówno muzyczne - do prezentacji poetyckich, jak i plastyczne - do ksiazek i czasopism.

(info z autorskiej strony internetowej: robert.marcinkowski.quali.pl)
sobota, 31 Lipiec 2010 15:23

Wpis testowy

Napisał

coffeeLorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Fusce lobortis nisl at enim porttitor feugiat. Cras feugiat adipiscing semper. Aenean et est a urna porta luctus vel sed sem. Vestibulum blandit sapien quis dui viverra ultrices. Sed dapibus, nulla a tincidunt rutrum, justo tellus congue turpis, ac vestibulum tortor mi et neque. Phasellus bibendum, erat non ultricies feugiat, nulla elit facilisis dui, et consequat lectus risus eu mauris. Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Praesent vel urna ac enim interdum ullamcorper eget id nibh. Sed magna turpis, venenatis ut ultricies semper, hendrerit vitae felis. Aliquam vestibulum, justo vel condimentum suscipit, erat enim rhoncus mauris, at congue lectus elit vel lacus.

Sed ullamcorper, elit eu tincidunt vestibulum, massa tortor rhoncus est, nec suscipit nulla odio eget neque. Fusce at mi dolor, posuere vehicula leo. Etiam dictum nisl eget mi commodo ut ornare ipsum congue. Nullam tempus laoreet erat. Integer eget velit vitae massa mattis blandit. Nullam vel adipiscing augue. Ut porta facilisis consectetur. Integer purus felis, ornare quis pulvinar vel, tempor ut neque. Vestibulum mattis condimentum pellentesque. Integer euismod massa dapibus nulla laoreet ac malesuada ipsum pellentesque. Nullam sed augue eu risus consequat porttitor in ac erat. Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit.

1Nullam neque nunc, molestie vel vestibulum vitae, elementum dictum tellus. Aenean posuere posuere dapibus. Phasellus non iaculis justo. Nunc aliquam volutpat accumsan. Sed laoreet pretium purus non scelerisque. Suspendisse feugiat semper justo, tempor aliquam sapien bibendum ut. Etiam ac est ac lacus lobortis pulvinar eget vel enim. Aenean luctus mi metus. Suspendisse egestas blandit nisl, vitae faucibus dolor dignissim tincidunt. Quisque in nisl nec sem aliquet sodales vitae molestie mi. Curabitur posuere sollicitudin malesuada. Aliquam ut dolor ligula.

In vel neque ut nisl tempor porttitor. Praesent dignissim nisl nec nisl interdum vel luctus purus luctus. Sed sed cursus arcu. Proin sed ante a sem feugiat luctus in nec nulla. Donec tempus ipsum in leo sollicitudin vitae pulvinar libero sollicitudin. Nulla faucibus, erat non ultrices volutpat, lacus magna mattis urna, ut semper nunc sem a sapien. Etiam hendrerit lacinia fermentum. Praesent fringilla dolor pellentesque felis varius dapibus. Nulla facilisi. Proin molestie lacus vitae augue posuere at scelerisque lectus pellentesque. Ut ultrices, orci nec lacinia semper, ipsum odio sodales risus, ut ullamcorper diam odio vel orci. Aenean tempus laoreet lectus sed dapibus. Morbi in posuere leo. Sed vulputate diam sed augue interdum placerat.

Aliquam vitae nulla nisl, vitae congue orci. Nam erat dolor, porta id fringilla eget, laoreet sit amet enim. Sed pellentesque pharetra bibendum. Curabitur in nunc mi, ut eleifend enim. Maecenas mauris neque, vestibulum ut vestibulum ultrices, gravida at leo. Mauris et sem tortor. Donec tristique tincidunt dolor eu porttitor. Maecenas fermentum nisl in turpis congue vestibulum. Etiam elementum interdum diam ac facilisis. Nulla in ipsum tincidunt erat ultrices tempus.

czwartek, 29 Lipiec 2010 13:10

Tomasz Borkowski

Napisał
Tomasz Borkowski - poeta młodszego pokolenia, inspirujący się twórczością Belona i Harasymowicza, którym dedykował kilka napisanych przez siebie·utworów. Z ich twórczości czerpie także inspiracje, choć wydaje się, że tak naprawdę podąża już od dawna samodzielną drogą. Czytając jego poezje i słuchając piosenek opracowanych do jego tekstów, nie można się oprzeć, że przede wszystkim góry i ludzie są dla niego prawdziwym źródłem inspiracji.
Poeta jeszcze, niestety, bez wydanego oficjalnie autorskiego tomiku wierszy. Trzymamy mocno kciuki za jego poetycki debiut :-)
Zawodowo felietonista i dziennikarz (z wykształcenia prawnik). Przez kilka lat pisywał regularnie do kilku czasopism i gazet. Prywatnie - poszukujący wiecznie wędrowiec górskich i nie tylko górskich szlaków. Szczęściarz, jak mówią przyjaciele. Choć sam nie śpiewa, jest jednym z liderów trójmiejskiego zespołu Na Bani. Jest także autorem tekstów do wielu piosenek, znajdujących się w repertuarze innych wykonawców, m. in.: Domu o Zielonych Progach, Grzegorza Śmiałowskiego czy Siudmej Góry.
czwartek, 29 Lipiec 2010 13:10

Wojtek Belon

Napisał
Jedyna znana mi wypowiedź Wojtka Bellona cytowana jest na okładce kasety Bukowina I: Gdy się znalazłem w kręgu piosenki turystycznej, było mi wszystko jedno co się tam śpiewa, czy o górach, czy Dylana, czy Beatlesów - chodzi o to, żeby razem śpiewać, żeby być ze sobą przy tym śpiewaniu bo ono jest funkcją wspólnego bytowania.

Nie jest mi wiadome, kiedy ta wypowiedź wypowiedziana została, zauważyłem jednak, że w twórczości urodzonego w 1952 roku poety i wykonawcy można wyróżnić trzy nurty. Pierwszy z nich charakteryzuje się poczuciem wspólnoty z podobnymi autorowi ludźmi . Z tymi, którzy potrafią porzucić szarą codzienność, zauważyć piękno przyrody, w mech odziany kamień, zadumę w wiatru graniu, porzucić kroków rytm na bruku, odkryć Krainę Łagodności. Do nich skierowana jest między innymi Sielanka o domu. Lider Wolnej Grupy Bukowina usiłuje wyłowić ich z tłumu piosenkami z wspaniałym klimatem górskiej (ale nie tylko) przyrody (Pejzaże harasymowiczowskie, Nuta z Ponidzia) oraz bezpośrednim apelem (Bukowina II, Bez słów). Swoistym hymnem poety jest Pieśń łagodnych (nazwa Kraina łagodności zaczerpnięta została z wiersza Jerzego Harasymowicza). Wojtek Bellon czuje się osamotniony pośród tych kryjących się w swych norach krecich szaraczków. Powiesił się Czesiek Piekarz, z którym śpiewało całe miasto, a który mimo to był samotny, Majster Bieda zaginął, nikt nic nie wie o powodach. Nieznane są też do końca okoliczności śmierci pieśniarza. Wszak umarł w wieku zaledwie trzydziestu trzech lat. Może Balladę... odebrać trzeba jako swoisty sygnał? Chociaż pewna pani przewodnik (pozdrowienia! :-), którą poznałem na wycieczce w Pieninach, a która widziała Wojtka Bellona i mogła mniej więcej jego usposobienie ocenić, niezbyt wierzy w krążące historie na temat jego śmierci samobójczej.

Na drugi nurt w twórczości poety składają się smutne albo gorzkie i sarkastyczne utwory, w których ubolewa on z powodu przemijania i towarzyszących jemu uczuć - tęsknoty, nostalgii, braku bezpieczeństwa. PS. jesiennej miłości, czy Bar na stawach są znakomitymi przykładami. Również Piosenka o zajączku, zawierając poularną metaforę rzeki czasu obrazuje w bardzo nostalgiczny sposób tęsknotę za przeszłością i mijającym teraz.

Ostatnia grupa utworów to piosenki o miłości. Adresatem wszystkich zapewne piosenek i wierszy miłosnych jest Joanna, żona poety. Bellon chce się odseparować (kłóci się z tym jego wcześniejsza chyba wypowiedź, którą cytowałem na początku tekstu). Szukał ucieczki od całego świata. Całkowicie zatopił się w miłości (Kołysanki dla Joanny, Między nami). W ostatnich utworach (Jakże blisko z 1984 roku) wybucha jego tęsknota za spokojnością i domem, a jednocześnie nienawiść do stagnacji i rutyny. Zupełne jak Edward Stachura, który przecież śpiewał: Jak długo pisana mi jeszcze włóczęga,/ Ech, gwiazdo, ogniku ty błędny mych dni,/ Spraw by skończyła się wreszcie ta męka/ I zapędź, do czułych zakulaj mnie drzwi...

tekst: Apolinary POlek 1998, autor zdjęcia: Bogdan Ptak 1971

czwartek, 29 Lipiec 2010 13:10

Jerzy Harasymowicz

Napisał
tomiki
- Cuda (1956)
- Powrót do Kraju Łagodności (1957)
- Wieża melancholii (1958)
- Przejęcie kopii (1958)
- Genealogia instrumentów (1959)
- Mit o świętym Jerzym (1960)
- Ma się pod jesień (1962)
- Podsumowanie zieleni (1964)
- Budowanie lasu (1965)
- Pastorałki polskie (1966)
- Madonny polskie (1969)
- Zielony majerz (1969)
- Znaki nad domem (1971)
- Bar Na Stawach (1972)
- Zielnik (1972)
- Polska weranda (1973)
- Córka rzeźnika (1974)
- Żaglowiec i inne wiersze (1974)
- Barokowe czasy (1975)
- Banderia Prutenorum (1976)
- Polowanie z sokołem (1977)
- Cudnów (1979)
- Wiersze miłosne (1979)
- Z nogami na stole (1981)
- Wiersze na igrzyska (1982)
- Wesele rusałek (1982)
- Wiersze sarmackie (1983)
- Cała góra barwinków - wybór (1983)
- Dronsky (1983)
- Klękajcie narody (1984)
- Na cały regulator (1985)
- Wiersze beskidzkie - wybór (1986)
- Ubrana tylko w trawy połonin (1988)
- Erotyki (1992)
- Czeremszanik (1993)
- Zimownik (1994)
- Samotny jastrząb (1995)
- Klasztor na księżycu (1996)
- Wiersze z połonin (1996)
- Srebrne wesele (1997)
- Miłość w górach (1997)

Urodził się w Puławach 24 lipca 1933 r., zmarł w Krakowie 21 sierpnia 1999, dokładnie 10 lat temu. Zwany bardem Łemkowszczyzny, nie stronił od barokowych ballad, czy pełnej ironicznego spojrzenia poezji miejskiej.

Zadebiutował w 1953 roku, w roku 1955 miał udział w słynnym "debiucie pięciu" na łamach "Życia Literackiego", w 1956 wydał swój debiutancki tomik Cuda, który ostateczne zaświadczył o jego talentach. Należał do pokolenia Współczesności, lecz zawsze szedł własnymi ścieżkami. Gościł w swoim własnym fantastycznym świecie poezji, który uważał za prawdziwszy niż sama rzeczywistość. Prawdziwszy, niż socjalizm, za romans z którym został po roku 90. wyklęty i zapomniany.

Ze wszystkich tematów, jakie poruszał, najlepiej czuł się w wierszach górskich, łemkowskich czy bieszczadzkich. O autentyczności tego nurtu w jego poezji świadczy fakt, że po wielu wcześniejszych doświadczeniach w 2. połowie 90. ostatecznie powraca do wędrówek bieszczadzkimi połoninami. Tam też po śmierci miały zostać rozsypane jego prochy.

Opublikował w sumie 56 tomików, wydrukowanych w rekordowym nakładzie przeszło 700 tyś. egzemplarzy. Był tłumaczony na wiele innych języków, angielski, ukraiński, rosyjski, czeski i francuski. Staraniem jego żony w Bieszczadach na Przełęczy Wyżnej pod Połoniną Wetlińską stanął jego pomnik, dwie skały połączone symboliczną bramą. Na pomniku widnieje fragment wiersza

W górach jest wszystko co kocham
I wszystkie wiersze są w bukach
Zawsze kiedy tam wracam
Biorą mnie klony za wnuka

Jak pisał we wstępie do Całej góry barwinków (1983): Czemu moje wiersze mieszkają w górach? To znaczy przede wszystkim moja liryka wywodzi się z gór. Czemu? Czy ja wiem? Może dlatego, że duża część mego życia w górach pozostała. Tego życia lepsze i te najbardziej dramatyczne wydarzenia. Karpaty to rzeczywiście był i pozostał mój pokój do pracy, mój dom. Wielu ludzi pytało mnie: - Zapewne masz już jakąś willę, jakiś dom w górach? Tyle pracujesz, tyle zarabiasz, leżysz po prostu na pieniądzach.
Jak miałem mówić, że nie mam? Naturalnie, że mam - mówiłem każdemu. Bo inaczej nikt by mi nie uwierzył. Pracuje dużo, to fakt, zaś leżę nie na pieniądzach, tylko na zawilcach. Zaś mój dom prawdziwy mknie z chmurami. Jest zbudowany z wierszy, czasem nawet do rymu. Pojawia się najchętniej nad Caryńską Połoniną. W ogóle coraz bardziej przemieszcza się na wschód. Jeszcze dalej niż Bieszczady. Gdzieś tam, gdzie są szczyty Paraski, Papadii, Sywuli. Bo stamtąd zeszło z gór w doliny moje nazwisko. Gdzieś z Dołyny, z Bohorodczan. Moje nazwisko to namiot, pod którym kryje się kilka Narodów. Dwa z nich najważniejsze stanowią trzon, bukowy rdzeń tych wierszy.

czwartek, 29 Lipiec 2010 13:10

Edward Stachura

Napisał
zbiory opowiadań
- Jeden dzień (1962)
- Po ogrodzie niech hula szarańcza (1968)
- Się (1977)
- Moje wielkie świętowanie (2007)
poematy
- Dużo ognia (1963)
- Falując na wietrze (1966)
- Przystępuję do ciebie (1968)
- Kropka nad ypsilonem
- Missa pagana
powieści
- Cała jaskrawość (1969)
- Siekierezada (1971)
piosenki
- Piosenki (1973)
inne
- Wszystko jest poezja (1975)
- Fabula rasa (1979)
- Oto
listy
- Listy do pisarzy (2006)
- Listy do Danuty Pawłowskiej (2007)
poezja
- rozproszone

Edward Stachura urodził się 18 sierpnia 1937 we Francji.

Po powrocie do Polski wraz z rodziną i rodzeństwem, zamieszkali w Łazieńcu (dziś dzielnica Aleksandrowa Kujawskiego). Wg tego, co przekazał sam poeta, zaczął pisać w liceum, żeby wesprzeć kolegę, któremu inni dokuczali z tego powodu, że pisał wiersze.

Podjął studia romanistyczne na KUL-u (1957), jednak po pierwszym roku zakończył edukację. Okres lubelski to czas strasznej biedy, podań o zapomogę itp.

Stachura wkrótce porzuca Lublin i podejmuje studia w Warszawie. Tutaj poznaje swoją żonę, z którą bierze ślub w 1962. Jest to również rok jego pierwszego debiutu książkowego: zbioru opowiadań Jeden dzień. Z tej prozy wyłania się obraz podróżnika i włóczęgi. Błędem jest jednak powszechna praktyka interpretacji tej prozy jako twórczości autobiograficznej, choć trudno odmówić jej głębokiej inspiracji życiem (utarło się tutaj nawet określenie życiopisanie).

Rok 1963 to publikacja poematu Po ogrodzie niech hula szarańcza. To jego poetycki debiut książkowy, jednak wiersze Stachury ukazywały się w prasie już od 1956 roku. Lata 60. to najlepszy czas dla twórczości poety. O dobrej pozycji poety w środowisku literackim świadczy choćby fakt, że z powodzeniem zabiegał on o publikacje wierszy swoich przyjaciół, skądinąd dobrych choć mało znanych poetów, jak Witek Różański, przyjaciel Stachury i jeden z bohaterów powieści Stachury Cała jaskrawość.

Koniec lat 60. i lata 70. to czas podróży Stachury (Meksyk, USA, Bliski Wschód...), czego odbicie można znaleźć w zbiorze opowiadań Się czy książce Wszystko jest poezja, będącej czymś w rodzaju dziennika z podróży i zapisków z obserwacji świata. Z czasem Stachura zaangażował się także jako filozof-myśliciel. Świadectwem tego jest jego ostatnia książka Fabula rasa, która wyrosła z fascynacji poety filozofią Wschodu, za sprawą m.in. guru Krishnamurtiego. Trudno orzec, czy twórczość tego okresu (zwanego okresem mistycznym) wynikała z powolnego wchodzenia Stachury w rodzaj choroby psychicznej, czy raczej miała być ratunkiem w pogłębiającym się filozoficznym zagubieniu poety.

W kwietniu 1979 Stachura wszedł pod nadjeżdżającą lokomotywę, w efekcie pod kołem pociągu stracił 4 palce prawej ręki. Ucząc się pisać lewą ręką, stworzył dziennik Pogodzić się ze światem, pełen pesymizmu i rezygnacji, ale posiadający przy tym wybitne walory literackie. Ostatnie zapiski dziennika powstały tuż przed samobójczą śmiercią Stachury, która miała miejsce około 24 lipca 1979 w mieszkaniu w Warszawie.

Obok prozy, wierszy i poematów, Stachura próbował także innych gatunków literackich - jednym z nich były piosenki. Zaczęły powstawać pod koniec lat 60. W sumie powstało ich kilkadziesiąt i dziś są najbardziej rozpoznawalnym fragmentem twórczości poety. Pod koniec lat 70. i na początku 80.  zainteresowali się nimi tacy twórcy, jak Marek Gałązka, Jan Kondrak czy Anna Chodakowska, która stworzyła spektakl-misterium Msza wędrującego, oparty m.in. na tekstach poematu Missa Pagana oraz fragmentach "tekstów mistycznych" Stachury. Tak Jan Kondrak wspomina początek swojej "przygody" z tekstami Stachury:

Było to niecały rok przed śmiercią Stachury. Byłem słuchaczem Uniwersytetu Ludowego we Wzdowie na Podkarpaciu. Jedna z koleżanek, Anka Popławska, z Wrocławia, podesłała mi na wykładzie wiersz na papierze toaletowym. Skumałem, że nie jest autorką tegoż. Zapytałem czyj to wiersz, a ona się zdziwiła, że nie wiem. Od tej pory wiem, że są pisarze, których nie wypada nie znać. Ten tekst był fragmentem Missa Pagana. Dostałem od tej koleżanki całość poematów (Dużo ognia i tak dalej. Wydawnictwo Poznańskie) i parę miesięcy później zacząłem układać melodie. Przeczytałem co się dało tego autora i zostałem "ustrzelony". Stwierdziłem, że to najważniejszy autor i napisał to, co ja chciałbym ludziom powiedzieć. Nie wiedząc, że prawa do kompozycji dostali wcześniej Jurek Satanowski i Czesław Niemen, dokończyłem dziełko już po śmierci Stachury. Jesienią 1979 roku zaśpiewałem w Pałacyku we Wrocławiu - fragmenty. Na początku roku 1980 premiera Missa P. odbyła się w klubie Meta na AWF-ie w Białej Podlaskiej.

Lata 80. to wybuch ekscytacji Edwardem Stachurą, wzmocniony zapewne jego samobójczą śmiercią, ale także przekonaniem o czysto autobiograficznym charakterze jego pisarstwa. Spośród zdarzeń opisanych w książkach Stachury, traktowanej niemal jak dzienniki, wiele wydarzeń w ogóle nie miało miejsca (Witek Różański wspominał, że jakaś część fabuły z Całej jaskrawości w rzeczywistości w ogóle nie miała miejsca -część owszem, ale nie wszystko, choć wrażenie z lektury jest inne. W. Szyngwelski w książce Sobowtór w labiryncie wysuwa tezę, że sugestie autobiografii to zabieg mający na celu spoufalenie się z czytelnikiem, zdobycia jego zaufania). Co by nie mówić o auto- bądź nieautobiograficznym charakterze twórczości Edwarda Stachury, nie ulega wątpliwości, że jest to twórczość o ogromnej wartości i nieprzerwanie stanowi głębokie źródło inspiracji dla poszukiwaczy przygód, młodych filozofów, podróżników i - muzyków.

chicku

czwartek, 29 Lipiec 2010 13:09

Wasze wiersze

Napisał
To miejsce jest poświęcone twórczości Czytelników naszego portalu. Wasze wiersze przesyłajcie za pomocą formularza widocznego poniżej. Najlepsze z nich opublikujemy w tym miejscu.

...

Zapraszam do wysłuchania pierwszej audycji z cyklu Piosenki na Biwak. Są to nagrania archiwalne realizowane w latach 2009-2010. W pierwszej części możecie wysłuchać rozmowy ze Stefanem Brzozowskim z zespołu Czerwony Tulipan.


Audycja nr 1
Dodane 5.09.2010