Turysta górski, a kto to taki?
Ten temat chodzi mi po g?owie od dawna. Jak to si? sta?o, ?e w Polsce, gdzie po górach chodzi nas ca?kiem sporo, nie powsta?o ?adne, okre?laj?ce nas s?owo? Pó? biedy, je?li kto? si? g?ównie wspina, zawsze móg?by nazywa? siebie wspinaczem, taternikiem lub alpinist?. Ci, którzy „tylko” chodz?, s? w kropce. Bo s?owo „turysta” by? mo?e nadaje si? dla zmierzaj?cej w kierunku Morskiego Oka szos?, grupki „zwiedzaczy” w klapkach lub tenisówkach, ale za nic nie pasuje do kogo?, kto znika na miesi?c w Pirenejach czy Alpach. W?óczy si? z dala od cywilizacji, po trudnych i zwykle nie znakowanych drogach, myje si? w strumykach, sypia pod chmurk?, je byle, co, przezwyci??a liczne trudno?ci.
By? mo?e to dziedzictwo lat ca?kowitego odci?cia Polski od ?wiata, a wraz z nim kontaktu z wysokimi górami gdzie nigdy nie by?o licznych zakazów, wolno by?o schodzi? ze szlaków (gdzie cz?sto szlaków w ogóle nie by?o), sypia? w namiocie, jada? jagody.... Gdzie góry by?y zawsze zwi?zane z wolno?ci?, odpowiedzialno?ci? i ryzykiem.
W Polsce by?a tylko ?a??ca po szlakach t?umnie stonka (czyli cepry) i uprzywilejowani, obdarzeni szacunkiem i podziwem taternicy... pomijaj?c kilku dziwaków takich jak ja. Wyros?am w tym ?wiecie. Przez lata chodzi?am po niedozwolonych, znakowanych kopczykami tatrza?skich szlakach, nawet sypia?am w kolibach :)... a? odkry?am Alpy. Z ca?? palet? uczu?, jak? daje prawdziwa wolno??, mo?liwo?? zmierzenia si? ze ?wiatem i z samym sob?. Dziko?? i nieograniczona idiotycznymi zakazami przyroda.
Nie jestem turyst?. Nudzi mnie zwyk?e zwiedzanie, mam gdzie? hotele, restauracje i (turystyczne) atrakcje. Mam gdzie? wygod?. Kim jestem? Nie wiem. Brakuje mi jednego dobrego s?owa. W innych j?zykach takie s?owa od zawsze s?. Górscy w?drowcy nie musz? boryka? si? z kojarz?cym si? z konsumpcja, z ?atwym wypoczynkiem, banalnym i w j?zyku angielskim znacz?cym wy??cznie zwyk?e zwiedzanie „turyst?”
Prosty przyk?ad: kiedy? zabra?am w Pireneje znajomych. Szli?my ?atwym, znakowanym i ucz?szczanym szlakiem. Na szlaku, jak to cz?sto bywa, trafia?y si? bramki oddzielaj?ce od siebie pastwiska. Poniewa? w tym miejscu chadza?o du?o ludzi, kto? przymocowa? tabliczk?, w kilku j?zykach informuj?c? o potrzebie zamykania wrót. A? stan?li?my…”lieber wanderer”…” dear hikers”…. a w ko?cu naj?adniejsze „ amigos montaneros“, tyle pi?knych s?ów, a u nas byliby?my zwyk?ymi, w najlepszym razie „drogimi” :) turystami.
Czy nie warto popracowa? nad w?a?ciw? nazw?? Mo?e przyj??by si? staro?wiecki „w?drowiec” ? Pomy?lcie, prosz?. Nie jestem sama, nie jestem dziwakiem, jest nas znacznie wi?cej. Tak du?o, ?e powinni?my domaga? si? w?asnego oddzielnego s?owa.
Kasia Nizinkiewicz (KWARK)
wi?cej o autorze przeczytacie: tutaj
blog Kasi: blog.kwark.pl
Zapraszamy Was do wzi?cia udzia?u w debacie na temat s?owa Turysta, której g?ównym celem jest obrona Turysty, lub zgodnie z apelem Kasi znalezienie lub stworzenie s?owa bardziej odpowiedniego. Za najciekawsze wpisu przewidujemy pami?tkowe kubeczki o tre?ci "turystycznej" :) Czekamy na Wasze komentarze!